Czy wiesz, ile masz zmysłów? Wydaje nam się, że mamy 5 zmysłów, a w rzeczywistości jest ich więcej. Ile? Odpowiedzi szukaj na końcu tego wpisu. Tymczasem dziś opowiem Ci o zmyśle dotyku. Maria Montessori o dotyku pisała „żeby kształcić ten zmysł, trzeba dotykać”. Dziś pokażę Ci, w jaki sposób wspierać rozwój zmysłu dotyku u Twojego niemowlęcia. Opowiem Ci też historię dotyku. Zapraszam!
Dotykaj mnie mamo!
Dotyk to zmysł, dzięki któremu odczuwamy, poznajemy, doświadczamy oraz komunikujemy się. Cała historia dotyku rozpoczyna się już w okresie płodowym.
Gdy jeszcze jestem w Twoim brzuchu, wszystko jest przytłumione i bardzo delikatne. Ale już czuję, jestem obejmowany i masowany Twoimi tkankami. Powstaję z tego samego trzeciego listka zarodkowego – ektodermy, z którego rozwija się cały układ nerwowy. Lubię ocierać się o Twój brzuch, lubię wkładać sobie paluszek do buzi i chwytać pępowinę. Ćwiczę w ten sposób dotykanie i odruch ssania.
Wszystko się zmienia, gdy przychodzę na świat. Mój układ nerwowy jest bardzo wrażliwy i delikatny. Dlatego tak bardzo potrzebuję Twojego kojącego dotyku. Nie oszczędzaj mi pieszczot i czułości. Jeśli będziesz mnie dotykać, mój mózg rozwinie się prawidłowo, a dzięki temu zbudujemy silną emocjonalną więź.
Zaciśnięte pięści czyli jak uczepić się matki
Na pewno zauważyłaś, że moje piąstki są zaciśnięte. Ale to wcale nie znaczy, że jestem bojowym noworodkiem. To odruch wrodzony. Automatycznie zaciskam piąstki, by uchwycić się ciała mojej mamy. Nie chcę się nigdzie zapodziać😊 Wiem, że Ty mnie nie zostawisz, ale ja na wszelki wypadek uczepię się Ciebie moimi piąstkami.
Mam już trzy miesiące. Powoli rozluźniam swoje piąstki, zaczynam pierwsze próby sięgania i łapania Ciebie i wszystkiego wkoło. Nadal jednak mój chwyt jest reakcją na bodźce dotykowe w mojej dłoni, dlatego nie potrafię rozluźnić rączki na zabawce. Zwróć uwagę, że do utrzymania zabawki nie używam kciuka ani palca wskazującego, jedynie pozostałych palców.
Około szóstego miesiąca życia, po półrocznych próbach i ćwiczeniach, w końcu potrafię użyć swojego kciuka i palca wskazującego. Pewnie łapię leżący dysk rotacyjny albo Twoją bluzkę. Potrafię podnieść z podłogi klocek i pociągnąć za zwisający sznurek. Taki chwyt nazywa się chwytem szczypcowym.
W pierwszych miesiącach życia poznaję świat za pomocą jamy ustnej, następnie rolę zmysłu dotyku przejmują dłonie i wtedy zaczyna rozwijać się moja koordynacja wzrokowo-ruchowa. Później przychodzi czas na chwytanie, manipulowanie, zapamiętywanie faktury, ciężaru, kształtu, smaku, a także zapachu otaczającego mnie świata.
Chcę być sensorycznie integralny!
Kto z nas zastanawiał się, dlaczego preferujemy ciepłe lub zimne napoje? Dlaczego jedni z nas uwielbiają chodzić boso po piasku lub trawie, a inni nie są w stanie znieść tego dotyku? Pewnie odpowiedzieliście, „Każdy jest inny”, „Nie wszyscy muszą lubić to samo”. Odpowiedź jednak jest inna.
Na pewno nie raz obiło Ci się o uszy to określenie. Integracja sensoryczna. Ale co właściwie jest ta integracja? Coś, co mam, czy coś czego muszę się nauczyć?
Odczuwam wiele bodźców, nie tylko dotyk, który czuję na skórze. Jestem uzbrojony w zmysł równowagi, dzięki któremu potrafię panować nad swoim ciałem. Jest też coś jeszcze – czucie głębokie, czyli propriocepcja. Ukryte jest ono głębiej w moim ciele, w mięśniach i ścięgnach. Dzięki niemu będę potrafić chodzić, jeździć na rowerze czy skakać na skakance. Dzięki niemu moje ciało będzie poruszać się tak, jak ja tego zechcę. Prawidłowe napięcie mięśniowe, tak ważne dla mnie od początku mojego życia, jest regulowane właśnie czuciem głębokim.
Uczę się i rozwijam dzięki zmysłom i informacjom, które docierają do mojego układu nerwowego. Bodźce ze strony zmysłu równowagi, dotyku oraz czucia głębokiego płyną do mojego mózgu i niosą niezliczone ilości informacji. Mój mózg dokonuje „obróbki” informacji, czyli musi zlokalizować, rozpoznać, segregować, zinterpretować oraz połączyć je z wcześniejszymi doświadczeniami. Wyniki swojej pracy wysyła do kory mózgowej. Cały ten proces jest podstawą celowego działania. Żeby moje działania były celowe, wszystkie te bodźce muszą być zintegrowane. Co to znaczy?
Mój układ nerwowy będzie organizował wrażenia płynące z ciała i środowiska w taki sposób, bym potem mógł właściwie reagować na bodźce i działać celowo, to znaczy, żeby moje ciało mnie słuchało. Jeśli nie czuję zmęczenia, mimo długiego wyczerpującego spaceru, nie potrafię siedzieć spokojnie przy stole lub podczas rozmowy z Tobą muszę skakać, chodzić lub kręcić się w kółko, to czas na ćwiczenia integracji sensorycznej. Jeśli nie lubię dotykać różnych faktur ani brudzić sobie rączek, to powinniśmy wspólnie spróbować dostarczyć mi takich bodźców, które sprawią, że nie będzie to dla mnie kłopot. Na szczęście jest masa przyjemnych sposobów na to, żeby wspierać moją integrację sensoryczną. Jednym z nich są mobile dotykowe!
Instrukcję DIY jak wykonać dotykowe mobile domu znajdziesz TUTAJ.
Oprócz mobili dotykowych, jest szereg innych sposobów na wspieranie integracji sensorycznej u niemowląt. Oto one:
- masaż – pobudza całe ciało, zwiększa zaufanie, pozwala na wyczucie własnego ciała, np. masaż Shantala (który wspaniale pobudza czucie głębokie)
- kangurowanie – kontakt „skóra do skóry” rodzica i dziecka. Dziecko w pieluszce leży na nagiej klatce piersiowej rodzica, ucho dziecka znajduje się na wysokości serca dorosłego
- noszenie w chuście
- codzienna pielęgnacja – kąpiel (także w wiadrze typu Tummy Tub), wycieranie po kąpieli, zmienianie pieluszki, przebieranie);
- gryzaki – poręczne, kształtne o prostej fakturze. Odpowiednie doświadczenia z zabawkami do stymulacji jamy ustnej, zapewniają komfort w kontakcie z łyżką, kubkiem, a także fakturą jedzenia
- zabawy paluszkowe – „Idzie rak”, „Sroczka” itd.
- zabawy z fakturami i strukturami – książki, piłki, zabawki sensoryczne
- metoda BLW – wpływa na zmysł dotyku osadzony w sferze jamy ustnej i jej okolic
W tym tekście poruszyliśmy kwestie zmysłu dotyku. Oczywistymi zmysłami są także wzrok, węch, smak, słuch, ale nie tylko. Człowiek ma aż 17 zmysłów. Jesteś w stanie je wszystkie wymienić?
Wpis powstał we współpracy z Kają Wojtucką (@montessoriwdomu), mamą Antoniny. Kaja z wykształcenia jest pedagogiem i terapeutą integracji sensorycznej. Całej je życie kręci się wokół dzieci. Pracowała w żłobki i przedszkolu Montessori, prowadziła drużynę harcerską i organizowała eventy dla dzieci. Wszystkie te doświadczenia nauczyły Kaję słuchania potrzeb dzieci i szacunku do ich samodzielności. Kaja na pewno zagości na moim blogu na dłużej.